Dramatycznie niskie kontakty z kasą chorych , brak pieniędzy na liki i sprzęt medyczny , niewypłacanie pensji pracownikom szpitala – o to podstawowe, stale powtarzające się, przyczyny kolejnej fali strajków w dolnośląskiej służbie zdrowia.
Do protestu doszło na początku tygodnia. Dzień wcześniej protestujący członkowie związków zawodowych ze szpitala im. S. Batorego dowiedzieli się, że prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski zażądał drogą sądową i przy pomocy komornika zwrotu przez szpital długu w wysokości 200 tys. Złotych. Jako prezydent muszę dbać o miejską kasę – mówi Kruczkowski. - Nie potrafimy tego skomentować bez używania niecenzuralnych słów. Jeszcze kilka tygodni temu Piotr Kruczkowski obiecywał, że rozważy możliwość zwolnienia nas od zwrotu tego długu. Ale to było wtedy, gdy pracownicy szpitala protestowali pod magistratem. Teraz nie musiał stanąć już z nami twarzą w twarz- mówią rozgoryczeni związkowcy z „ dwójki
„ .W dwugodzinnej akcji protestanckiej uczestniczyły pielęgniarki i lekarze ze szpitala dziecięcego na Gaju oraz szpitala im. Stefana Batorego. Nad wejściami do placówek pojawiły się flagi „ Solidarności” i pozostałych związków zawodowych, siostry rozdawały ulotki z informacjami o przyczynach protestu. - Oczywiście nie zapomnieliśmy o chorych- zapewniała Joanna Langer, szefowa „ solidarności” w Batorym. Ale chcemy przypomnieć społeczeństwu o naszych problemach , w których nikt nie chce nam pomóc. Jesteśmy tylko straszeni koniecznością ograniczania zatrudnienia i powszechnym brakiem pieniędzy. Związkowcy oczekują, że sytuację poprawi podpisana już przez prezydenta ustawa o narodowym funduszu zdrowia. Liczą przede wszystkim na ujednolicenie stawek, proponowanych teraz przez kasy chorych, a w przyszłości przez wojewódzkie oddziału funduszu. Tu jednak już pojawiły się wątpliwości, bowiem rządowa opozycja zamierza zaskarżyć ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Według posła Zbigniewa Chlebowskiego, nad centralnie sterowanym funduszem nie będzie żadnej kontroli społecznej, a o wszystkich sprawach związanych ze służbą zdrowia będzie jednoosobowo decydował minister. Decyzja oburzyła Leszka Majkowskiego, przewodniczącego związku zawodowego pracowników zdrowia w Wałbrzychu . - Poseł Chlebowski nie wie, co mówi- stwierdził Majkowski . Ta ustawa może uratować dolnośląską służbę zdrowia.
Prawdziwym rekordzistą wśród samorządowców regionu wałbrzyskiego jest Jerzy Wysocki z Boguszowa Gorc. Po raz siódmy został wybrany przez mieszkańców miasta do rady miejskiej Boguszowa. Co najważniejsze, Jerzy Wysocki nie prowadzi praktycznie żadnej kampanii.
Po prostu krzątając się po swoimi obejściu rozmawia z przechodniami. - Jego kampania właściwie trwa przez cała kadencję i łagodnie przechodzi na następną – twierdzi jedna z mieszkanek. W tym roku, dla uhonorowanie jego ponad dwudziestoletniej pracy w samorządzie został wybrany na wiceprzewodniczącego rady.